Chiny, teraz o relacjach

Mówi się „nie ważne gdzie, ważne z kim”. W podróżach się to sprawdza i przekonałem się o tym na własnej skórze.

 

Niesamowicie istotne jest to, z jakimi ludźmi podróżujemy. W końcu, w czasie trwania wyprawy jesteśmy zdani na siebie, pomagamy sobie, troszczymy się i dbamy o siebie nawzajem. Jadąc do Chin nie znałem nikogo. Towarzyszy podróży poznałem w drodze. Ideą Campa było zebranie ludzi, którzy są zainteresowani kulturą Chin, chcą dokształcić język i poznać choć trochę ten wspaniały kraj.

 

Relacje nawiązały się błyskawicznie, w końcu spędzaliśmy ze sobą praktycznie 24h/7. Mogę nawet z pewną dozą śmiałości stwierdzić, że kilka z nich to wspaniałe przyjaźnie na resztę życia. Uczestnicy to bardzo wartościowi ludzie, z podobnymi do moich priorytetami. Jesteśmy ulepieni z tej samej gliny, wiemy, czego chcemy, dokąd idziemy i co jest naszym celem.

 

Już pierwszego wieczoru po przyjeździe poznałem mocną osobowość Sebastiana, który zaklina otoczenie swoją przebojowością, otwartością i zaraża śmiechem. Facet, który dopiero co skończył studia, ma niebywałą zdolność nawiązywania kontaktów z innymi ludźmi. Razem ze swoją narzeczoną Magdaleną tworzą mocną parę: oboje zuchwale sięgają po swoje i spełniają marzenia, osiągają swoje cele.

Patrząc na Kajetana i Anitę byłem pod wielkim wrażeniem. To przykład bezgranicznie wspierającej się pary i dowód na to, że partnerzy mogą uczynić siebie nawzajem wielkimi. Para mająca tak ambitne i realne do osiągnięcia marzenia to wzór dla innych młodych ludzi.

Sylwia to pewna siebie dziewczyna, która już wcześniej miała doświadczenie z chińczykami, więc sprawiała wrażenia mocno obytej w temacie. Mimo swojej niezaprzeczalnej i imponującej wiedzy, skromnie chowała się przed światem.

Mikołaj, chłopak bardzo młody, ma 20 lat, pochodzi z Kijowa i mieszka w Warszawie. Tu studiuje i prowadzi swoją firmę pomagając obcokrajowcom osiedlić się w Polsce. Rozmawiając z nim, słuchając go miałem wrażenie jakbym rozmawiał z facetem w moim wieku, który tak dużo przeszedł i tak wiele posiada. Imponująca postać tego wyjazdu. Zaskoczył mnie swoim stwierdzeniem, że Polska jest dla niego za mała, za ciasna i on chce więcej. Imponuje mi jego głód.

Czasem potrzeba wyjechać aż do Chin, by spotkać człowieka, z którym się współpracuje w Polsce. Olafa bliżej poznałem dopiero w Tianjin. Facet, który posiada tak ogromną moc realizacji swoich celów, że boję się wspominać przy nim o swoich pomysłach, bo on zaraz układa i przekuwa to w pomysł na zrobienie biznesu.

Kama jest otwarta na świat i ludzi. Ufa ludziom i pochłaniają ją podróże, kultury, jest głodna życia. Spędziła sporo czasu w Azji i posługiwała się chińskim bez problemu. Była też tłumaczką w trudniejszych językowo dla mnie momentach. Wytrwale idzie przez życie, dając przykład inny jak należy postępować z przeciwnościami losu.

Ze swoim współlokatorem Marcinem przeprowadziłem parę burzliwych rozmów. Nocne Polaków Rozmowy, czasami niemal mowy oratorskie, nierzadko przeszkadzały spać sąsiadom zza ściany. Marcin posiada dobre zadatki na polityka i widzę, że odnalazłby się w tej roli. Lecz najbardziej zaimponował mi w chwili kiedy mówiłem o kochaniu siebie. Powiedziałem, że bez tego, nie można pokochać innej osoby. Szczerość Marcina mnie zaskoczyła na tyle, że oniemiałem.

 

Podejmując decyzję o wyjeździe do Chin, nie wiedziałem kogo tam poznam. A poznałem ciekawe i imponujące osoby, od których mogłem się wiele nauczyć. Poszerzyłem swoje kompetencje uważności i słuchania. Nie miałem potrzeby liderowania, bo każdego dnia zespół się świetnie dogadywał i uzupełniał nawzajem. Panował pełen szacunek bez wywierania wpływu na drugą osobę, co sprawiało, że miło było razem spędzać ze sobą czas i eksplorować Chiny.

 

Jeden z moich psychoterapeutów powiedział mi kiedyś, że: „przypadki występują tylko w języku polskim, ale nie w prawdziwym życiu”. Sądzę, że los sprawił abyśmy się tam znaleźli wszyscy razem. Skrzyżowanie dróg akurat tych osób z moją musi mieć w sobie coś z Wielkiego Planu, bo to niemożliwe, żebyśmy poznali się… no właśnie, przypadkiem. Nie znam tego planu, nie wiem co przewiduje dalej, ale już nie mogę się doczekać, by się dowiedzieć.

 

Dziękuje, że mogłem was poznać – tak ciekawych ludzi – i dziękuje za wspaniałe wielogodzinne konwersacje, które wzbogaciły moje życie.